niedziela, 13 marca 2011

Trudno i lekko - TACOS z indyczym nadzieniem i świeżymi warzywami

Uwielbiam kuchnie Meksyku. Dażę niezmienną od lat miłośćią olbrzymie burrito z wieprzowiną w The Mexican oraz dwukolorową zimną zupe pomidorowo szpinakową w La Fiesta. Nie skrywam uczucia nawet do fajitas w meksykanskim fast foodzie w warszawskiej Arkadii, którego nazwy nie pamiętam. Na śląsku nie poznałam dotąd dobrej meksykańskiej knajpy, szkoda. Wpadłam na pomysl aby ugotować coś inspirowanego meksykiem, ale bez wołowiny i ciężkiego lecz przepysznego w najwyższym stopniu Guacamole ( zawsze z dużej litery). Zmierzenie sie z legendą okazało się trudniejsze, a na pewno dłuższe niż mi się wydawało. Zaczęłam od taco.


Składniki na placki ( około 7 sztuk ) :

400 gramów mąki kukurydzianej

100 gramów mąki pszennej

pół szklanki przegotowanej ciepłej wody

sól

odrobina pieprzu


W dużej misce wyrobiłam ręcznie mąkę dolewając niezbędną ilość wody. Ilosc mąki pszennej podałam w przybliżeniu, należy dodać jej tyle, aby ciasto nie kleiło się do rąk. Soli i pieprzu wystarczy tyle, aby ciasto nie było mdłe, nie powinno być za to zbyt słone. Wyrobioną kluche ciasta pozostawiłam misce na około 40 minut pod przykryciem. Później rozdzieliłam ją na 7 częsci wielkosci małej piąstki, i rozwałkowałam na stolnicy popruszonej mąką. Konsystencja ciasta będzie idealna, jesli wałkowany placek nie będzie pękać na bokach. Grubość placków to około 7 mm, pewnie cudnie byłoby gdyby były cieńsze, ale to moje początki:) Na rozgrzanej patelni teflonowej ( bez tłuszczu) smażyłam placki z obu stron do momentu, aż na powierzchni pojawiły się brązowo czarne łaty. Taco w przeciwieństwie do tortilli ma być stosunkowo twardawe, przez co łatwo się je odwraca. Placki odstawiłam na bok, zabierając się za drugą część - nadzienie.


Składniki na nadzienie:


300 gramów piersi z indyka

marynata : papryczki zielone, łyżka stołowa pasty z chilli i czosnku, łyżeczka oliwy z oliwek, szczypta pieprzu kolorowego, sok z połowy limety)


połowa puszki fasoli czerowej

ząbek czosnku

połowa avocado

1 duży twardy pomidor

papryka ( dowolnego koloru )

cebula czerwona

połowa ogórka wężowego

połowa głowki sałaty lodowej


Sos:

mały jogurt naturalny 0 %

pieprz cayenne szczypta

pokrojony szczypiorek z dymki

połowa ząbka czosnku

sól

pieprz mielony


Zaczęłam od zrobienia pasty z czerwonej fasoli. Jest banalnie prosta, a smakuje o niebo lepiej niż sama fasola z puszki. Wystarczy fasole odsączyć i rozgnieść ją tłuczkiem razem z ząbkiem czosnku, pieprzem i szczyptą soli. Odstawić.

Indyka pokroiłam na paski o grubośći około 2 cm, tak aby ławo układać je na plackach. W przygotowanej marynacie indyk spędził około godziny, rzecz jasna im dłużej tym lepiej, a najlepiej całą noc. Mięso smażyłam około 12 minut na patelni bez tluszczu. Moim patentem jest dodawanie do marynat niewielkiej ilości tłuszczu, wtedy nic sie nie przypali a oszczędzamy kalorie ( na bikini - to już wkrótce ).

Reszte warzyw pokroiłam a sos przygotowałam mieszając wszystkie składniki ( czosnek rozgnieść a szczypiorek pokorić drobno ). Dobrze zeby smaki się przegryzły - odstawiłam na kilka minut.

Placki smarowałam pastą z fasoli i kolejno obsypałam warzywami. Najpiewa sałatą pociętą w paski, potem cebulą ( w krążki ), następnie papryką oraz avocado i ogórkiem ( w paseczki ), później pomidor ( dowolnie ). Na samej górze ułożyłam paski podsmażonego indyka i polałam sporą ilością sosu z jogurtu. Nadzienie przykryłam kolejnym plackiem, tak aby można było jeść rękoma - prosto i pysznie jak w Meksyku. Jakkolwiek ambicjonalnie to nie zabrzmi, placki na prawde mają kolor równikowego słońca, głownie dzięki niepopularnej u nas kompletnie mące kukurydzianej.


Składniki których nie zdązylismy zjeść wieczorem zebrałam do miski i przechowałam w lodówce. Rano przełożylam nimi dwie kromki chleba z żytniej mąki z chrupiącą skórką. Kiedy zjadłam jedą z tak przygotowanych kanapek w pociągu relacji Katowice - Warszawa Wschodnia - poczułam błogość.


Warto podjąć trud !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

w lodówce :

Pages - Menu

Obserwatorzy

tyle:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...