Po dobrej śląskiej imprezie, na ból dzisiejszego dnia, dla gości, piękny, gęsty, naturalny, śląski - Król - ŻUR. Lakonicznie, konkretnie :
Potrzebne były ( dla wielu głodnych osób po Fake Party lub innych balach):
2 litry bulionu
1,5 litra żuru ( można zrobić samemu - mąka pszenna plus dobra woda na dwa dni pod przykryciem )
5 dużych ziemniaków
8 surowych kiełbasek śląskich
jedna duża kiełbasa sucha lub podsuszana
6 pieczarek
1 duża cebula
3 ząbki czosnku
6 jajek
dwie łyżki musztardy
łyżka chrzanu
śmietana 12 %
przyprawy:
majeranek
pieprz
sól
liść laurowy
Oszczędność formy - feria smaku. Pieczarki, kiełbase suchą pokrojoną w plasterki , czosnek i cebule pokroić na dowolne kawałki, zeszklić na maśle, doprawić pieprzem. W bulionie ugotować ziemniaki pokrojone w spore kawałki, dodać surową kiełbaskę. Gotować aż ziemniaczki będą wystarczająco miękkie. Wlać zawartość patelni z pieczarek, kiełbasy i cebuli. Dodać musztarde i chrzan. Ja użylam musztardy francuskiej z niezmieloną gorczycą - swietny smak i kuleczki w zupie. Chrzan tarty, najlepszy firmy Motyl.
Podgotować.
Dolać żurek ( wg. mnie przepyszny siewierski ).
Poczekać, zagotować, mieszać, doprawić, nie żałować majeranku.
Podałam w dużych mieczkach z jajkiem ugotowanym na twardo, łyżką śmietany i odrobiną musztardy.
Dobroczynny, kwasny, przepyszny - a na deser tort urodzinowy Pieczary ( schłodzony schwarzwald z Cukierni Europejskiej ). Idealne na ciężki dzien.
Smacznego !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz