środa, 20 kwietnia 2011

To nie wołowina lecz burak ! Carpaccio.


Gotował się mozolnie, cełe popołudnie, prawie 3 godziny. Na pewno było warto, na pewno nie należy klasyfikować tego jako danie szybkie, na pewno należy spróbować. Myslałam o nim wczoraj przed zaśnięciem, nad bestsellerem " Wartość odżywcza wybranych produktów spożywczych i typowych potraw " - nie można od niego przytyć.


Potrzeba było, na dwie duże porcje :

1 burak rozmiar XL
łyżka oliwy
kilka kropel octu balsamico
garść świeżych liści szpinaku ( może być rukola, roszponka, co kto lubi)
słony ser do posypania
sól, pieprz kolorowy świeżo mielony

Buraka gotowałam w niewielkim garnku osolonej wody. Gotowanie do miękkości, jak wspomniałam wcześniej trwało zabójcze 3 godziny, ale im mniejsze warzywo tym będzie szybciej. Kiedy burak był tak miękki, że dało się w niego wbić wykałaczke - był gotowy. Po wyjęciu z gotowania wydawał się blady, ale po chwili odzyskał rumieńce.
Bulwę wystudziłam, a kiedy była chłodna kroiłam cieniutkie, jak najcieńsze umiałam plasterki.
Plastry ułożyłam na liściach szpinaku, polałam odrobiną oliwy, octu balsamico, posypałam solą, pieprzem i zgniecionym w palcach serem ( użyłam fety ).

Jest w buraku jakaś finezja!


1 komentarz:

  1. zrobilam z innego przepisu plus wlasne dodatki tj burak marynowany cała noc w balsamico z oliwą czosnkiem i chilli pozniej pieczony 2h w 200st, podałam na rukoli z "obierkami" pecorino i prażonymi orzechami pinii + oliwa i krem balsamiczny - wyszło pyszne!

    OdpowiedzUsuń

w lodówce :

Pages - Menu

Obserwatorzy

tyle:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...