Pierogi są zawsze dobrym pomysłem. Nie zbyt często ( bo pracochłonne, bo kaloryczne, bo mączne) i dzięki temu nie mają szans się przejeść. Doskonałe na obiad przez dwa dni, część zjedliśmy, a pozostałe czekały na balkonie. Samo lepienie uspokaja i cieszy, zaręczam.
Najpierw ciasto:
2 szklanki mąki dobrej jakości
1\2 szklanki ciepłej wody przegotowanej
2 łyżki oliwy z oliwek
szczypta soli
Mąkę przesiałam dodałam sól i wyrobiłam ciasto dodając wodę. Podałam orientacyjną ilość wody, warto najpierw wlać mniej, kontrolując konsystencję.
Najpierw ciasto:
2 szklanki mąki dobrej jakości
1\2 szklanki ciepłej wody przegotowanej
2 łyżki oliwy z oliwek
szczypta soli
Mąkę przesiałam dodałam sól i wyrobiłam ciasto dodając wodę. Podałam orientacyjną ilość wody, warto najpierw wlać mniej, kontrolując konsystencję.
Nadzienie:
4 garści swieżego szpinaku,
100 gram chudego twarogu
100 gram gorgonzoli
3 ząbki czosnku
sól
pieprz
Czosnek wrzuciłam na zimną oliwę a po chwili dodałam szpinak, który należy tylko zblanszować, co zabiera około 2 - 3 minut. Szpinak powinien stracić znacznie swoją objętość, ale nie kolor i sprężystość. Do ostudzonego szpinaku wrzuciłam rozdrobiony w palcach twaróg i drobno pokrojoną gorgonzolę. Doprawiłam do smaku solą i pieprzem.
Ciasto rozwałkowałam go grubości około 4 mm i za pomocą kieliszka wykrawałam kólka o średnicy około 6 cm. Na środku każdego znalazło się troche farszu. Pierogi dokładnie zakleiłam i układałam pod ściereczką bawełnianą, by nie wyschły.
Pierogi gotują się w osolonej wrzącej wodzie na wolnym ogniu około 5 minut od wypłynięcia.
Najlepiej smakują polane masłem i posypane płatkami twardego sera, na przykład mojego ulubionego Bursztyna.
Warto lepić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz