Moje ulubione dania to takie, które robią się same, wystarczy dostarczyć temperaturę, ewentualnie zamarynowac, polać, posypać, oklepać, ułożyć w brytfance. Czekać.
To było jakiś czas temu, całe dnie spędzałam sama do późnego wieczora. Najpierw z samego rana zrobiłam chimichurri. Prościutko.
pęczek natki pietruszki
garść lisći kolendry ( opcjonalnie )
łyżeczka octu jabłkowego
kawałek papryczki czili, około 4 cm
1\3 szklanki oliwy z oliwek
szczypta płatków czili
4 ząbki czosnku
sół morska
odrobina pieprzu
Powinno się robić tak, aby po zmiksowaniu wszystkich składników poza oliwą, wlać ją na samym końcu i delikatnie wymieszać. Tak aby sos był jakby zatopiony w klarownej oliwie. W moim przypadku estetyka nie miała więlkiego znaczenia, więc wszystkie składniki wrzuciłam razem do melaksera i miksowałam do osiągnięcia w miare jednorodnej konsystencji.
Podstawą dania może być cały kurczak - ja użyłam 5 udek. Porządnie je posoliłam, natarłam zrobionym wcześniej chimichurri i wstawiłam do lodówki na kilka godzin. Marynowanie można pominąć, jeśli nam się śpieszy, bo smak sosu jest bardzo aromatyczny. Ale jeśli ma się trochę czasu albo akurat jest sobota - warto mieso przygotować wcześniej.
5 udek kurzych
1 limeta
2 jabłka
2 spore cebule
kilka ząbków czosnku
Popołudniu wyjęłam kurczaka z lodówki i przełożyłam do brytfanki przelewając tam również całą marynatę. Uda ułożyłam ciasno i obłożyłam ćwiartkami kwaśnych jabłek, cebulą ( niekoniecznie obieraną ) oraz ząbkami czosnku. Wierzch kurczaka posmarowałam cienką warstwą miodu i posypałam skórką startą z jednej limetki.
Piekłam najpierw około 20 minut w temperaturze ponad 200 stopni, aż skórka ładnie się zarumieniła. Później zmiejszyłam temperaturę do 180 stopni i piekłam pod przykryciem jeszcze przez godzinę.
Było soczyste. Pikantne, cytrusowe a jabłka i miód dodały słodyczy. No i nadawało się do odgrzania na patelni ostatniego dnia.
Świetnie smakowało z kuskusem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz